Po elektrykach weszli tynkarze, a ja już ciągnę na oparach moich psychicznych zasobów. Psy też przeżywają, ale koty mają wszystko w głębokim poważaniu, zazdroszczę im.
Ogród zasypia.
Po elektrykach weszli tynkarze, a ja już ciągnę na oparach moich psychicznych zasobów. Psy też przeżywają, ale koty mają wszystko w głębokim poważaniu, zazdroszczę im.
Ogród zasypia.
Nie my oczywiście tylko firma, posadzkę na parterze. Maszyna pracuje, majstry pokrzykują, wspomagając się łaciną. Ja siedzę z całą żywizną na piętrze i słucham odgłosów tworzenia a nie destrukcji/demolki jak dotychczas, co prawda czeka nas znowu tydzień suszenia, ale zaświeciło wreszcie światełko w tunelu.
Do dzisiaj było tak:
A w ogrodzie królują trawy, to ich czas :)
Pozdrawiam...