poniedziałek, 29 listopada 2021

***

          Już chyba tylko czarna rozpacz pozostaje. Co się stało z moim krajem, co się stało z ludźmi? Kto wypuścił te demony, złość, nienawiść, zazdrość, pychę, zawiść, złodziejstwo, pazerność, arogancję i głupotę. Kto dał prawo wielu z nich czuć się lepszymi od innych, gardzić, krzywdzić, lekceważyć, zabraniać, nakazywać, karać, gnębić, okradać. Kto wsączył w naród tej jad, krążący w żyłach zamiast krwi. Totalna destrukcja. 

I ten syndrom ofiary, lub totalnego lenistwa, tumiwisizmu, bo mnie to nie dotyczy? Nie dotyczy...na razie. Kwestia czasu...

Może to zły sen? Może się z niego obudzę?

"czy widzisz światełko w tunelu?

…................................

nie widzę światełka w tunelu"

Z.Preisner fragment





niedziela, 28 listopada 2021

Na zdrowie.

 



Każdy z nas, w czasach szkolnych, musiał tą fraszkę znać na pamięć. A może nie każdy... Zawarte w niej prawdy są stare jak świat ;). Domena publiczna, po więcej udajemy się tu: polona.pl

Zdrowie - temat rzeka, a ja tu tylko chciałam o kiszonkach, w leniwej kuchni mojej. Zdrowe życie, zdrowe jedzenie, superfood, jesteśmy bombardowani radami, zaleceniami, kup to, kup tamto, jedz trzy razy dziennie, poczujesz się po dwóch tygodniach jak młody bóg.
...ale wracając do kiszonek, kto nie miał tej wiedzy od dzieciństwa, to na pewno już ma wdrukowane w mózg, tyle jest informacji sławiących kiszonki i dobrze, bardzo dobrze. Bo wiemy przecież, że kiszonki to: probiotyki, witaminy, minerały i inne dobroci, do tego sok lub woda, którą można wykorzystać na wiele sposobów.
Skończyły się jednak czasy wielopokoleniowych rodzin, z gromadą dzieci, gdzie jesienne kiszenie stanowiły wielkie beczki kapusty i ogórków, być może jeszcze i są, ale już nie w zasięgu mojego wzroku, choć kiszenie w beczkach pamiętam z domu babci. 
Moje wielkie kiszenie to kilka słoików, w których warzywa są kiszone cały rok, na zakładkę. Jeśli warzywa kupuję w markecie, staram się wybierać eko, a jeśli nie ma, lub ceny są z kosmosu, to nie wydziwiam, biorę co jest, w myśl zasady -lepszy rydz niż nic-, jednak gotowych kiszonek staram się nie kupować. Cenię sobie bardzo certyfikowane gospodarstwa ekologiczne.
Moje leniwe kiszenie wygląda tak, że zalewam solanką warzywa wszelakie i już, nic nie ubijam, uciskam, dociskam, tylko zalewam i już. Po kilku dniach delikatne warzywa są gotowe (sałata, kapusta pekińska), twarde warzywa (kapusta biała, buraki, marchew, inne korzeniowe) potrzebują dwa tygodnie i więcej. Nie szatkuję, kapustę tnę w ćwiartki, liść kapusty na kanapce - delicje, marchewka, buraki w słupki lub plastry, jaaaaabłka. I oczywiście przyprawy, czosnek, kminek, goździki, cynamon, co kto lubi. Czas już nastawiać buraki, kapustę, marchewkę i jabłka na święta. 
Może warto jedną potrawę mięsną ze świątecznego stołu zamienić na wielki półmisek kiszonych warzyw, dla zdrowia. No i ta niska kaloryczność ;).
Szlachetne zdrowie... 



 




sobota, 27 listopada 2021

Subiektywnie.

 Bez dwóch zdań, to najpiękniejsze moje zdjęcie pstryknięte w tym roku (jak w tytule, subiektywnie). Jedna wielka tajemnica, nostalgia za nie wiadomo czym, marzenie... Tęskne ręce drzew wyciągające się by pochwycić resztki życia, zanim zapadną w zimowy letarg. Lepiej nie podchodzić zbyt blisko ;). Fota nie tykana żadnym ulepszaczem. 


 

środa, 24 listopada 2021

Sikorki :)

 Zaopatrując się w słonecznik i kule dla ptaków, kupiłam również worek grysu słonecznikowego, do samodzielnej produkcji kul. Sikoreczki postanowiły zaoszczędzić mi pracy i porządziły się same. Cóż, nie mam im tego za złe, nie muszę nic robić, oprócz podłożenia tacy pod worek z grysem.