środa, 4 grudnia 2019

Idzie zima.

Depresyjnie się zrobiło za oknem. Ponure, bure szmaty chmur zwisają nad głowami, czasem przedrze się przez nie zabłąkany promień słońca. Jak co roku, byle do wiosny.
Dodatkowym przygnębieniem przygniata mnie to co widzę gdy sięgnę wzrokiem i uchem dalej, i choćbym nie chciała słyszeć, to do uszu przedostaje mi się polityczna kakofonia.
Okropny czas nastał, gdzie matoł i nieuk rządzi naukowcem, profesorem, artystą, gdzie szmira i tandeta jest wynoszona wyżej niż kultura i sztuka. I tych "gdzie" można by mnożyć...
To wszystko już było i minęło, przychodzi znowu i także minie, oby jak najszybciej...
A tymczasem, ku pokrzepieniu, zakwitły kolejne hibiskusy






Zimowe kwiaty nie są tak spektakularne jak letnie kwitnienia, ale i tak dają wiele radości w tą niesprzyjającą mi porę roku.

niedziela, 17 listopada 2019

Wszystko ma swój czas.

Przyszło jej czekać ładnych kilka lat i w końcu przyszła na nią kolej. Singer sewing machine, maszyna do szycia z przeszłością. Model udało mi się ustalić na podstawie numeru produkcyjnego.


Jest więc to model 15K z 1924 roku. Wydaje się być sprawna, nie brakuje żadnych części (chyba), a nawet są dodatkowe stopki i inne utensylia, których dokładnego przeznaczenia nie znam.


Wielkiej wartości kolekcjonerskiej nie przedstawia, bo widać że użytkowana była dość intensywnie. Z pewnością musiała i przed wojną, i w czasie wojny pomagać właścicielce w utrzymaniu. A ja chciałabym ją uruchomić, dać jej drugie życie. Przeglądam więc internet, szukam ciekawych for, pasjonatów, którzy przeprowadzili by mnie przez etap czyszczenia, konserwacji i uruchomienia tego pięknego przedmiotu. Boję się ją czyścić pierwszym lepszym środkiem, żeby nie zetrzeć pięknych zdobień, nie zniszczyć. Nie po to przetrwała prawie sto lat, żeby ją teraz unicestwiła. Głowię się więc czym rozpuścić zastarzałe smugi z oliwienia, ale tak by nie zaszkodzić.
Kiedyś rzecz musiała być i użyteczna, i piękna. Dzisiaj wystarcza użyteczność. Porównując tą starą maszynę Singera z moim współczesnym Łucznikiem......nie ma co porównać ;)
Jeśli macie jakieś namiary na fora dedykowane starym maszynom do szycia, to proszę wrzućcie link w komentarzu, będę wdzięczna.










piątek, 1 listopada 2019

Nie będąc, byłam.



Ze względów zdrowotnych nie mogłam dzisiaj odwiedzić tych miejsc. Zrujnowanych, zdewastowanych, zapomnianych cmentarzy. Wiem też, że są osoby, choć bardzo niewiele, które również pamiętają o ludziach, którzy tu kiedyś żyli i którzy tu zostali na zawsze. Dla których te ziemie były kiedyś ojczyzną, jak teraz naszą. I zawsze kilka światełek dobre dusze zapalają na rozpaczliwie zdewastowanych, rozkopanych przez hieny cmentarne grobowcach. W porównaniu z jarmarcznym, plastikowym przepychem współczesnych cmentarzy, jawią mi się one jako oaza spokoju, zadumy, refleksji nad nicością życia, nad zapomnieniem i pamięcią, nad człowieczeństwem, humanizmem, tolerancją......................................................
Nie mogłam dzisiaj podążać tam gdzie myśl spokojna, a powiew wiatru nuci pieśń przemijania, nie mogłam, ale...mam bloga, to są te chwile, kiedy się cieszę że go mam.

A wracając do prozy życia i współczesności, znajoma postawiła dzisiaj rano chryzantemę na grobie mojego taty, w południe po chryzantemie nie było śladu.











































R.I.P.

środa, 30 października 2019

Droga.

Uciekają rzędy drzew,
twarz mi chłodzi wiatru wiew,
Świat uśmiecha się, psiakrew,
bałamutnie,
A ja biorę gaz pod but,
raz na objazd, raz na skrót,
Byle dalej, byle w przód,
absolutnie, absolutnie.

autor: wiadomo kto :)


Wczoraj pół dnia spędziłam za kierownicą, czasem trzeba. Pogoda była brzydka, zimno, pochmurnie, mgliście, siąpił deszcz, ale w radiu fajną muzę zapodali i od razu humor mi się poprawił.
No to w drogę :)


Lubię sama jeździć, sama wybieram drogę, sama wybieram gdzie się zatrzymać i nikt mi za uszami nie brzęczy. Jak widzę coś dla mnie interesującego to się zatrzymuję. O!

"Wyszły w pole kurki trzy
i gęsiego sobie szły.
Pierwsza przodem, w środku druga,
trzecia z tyłu oczkiem mruga.
I tak sobie kurki trzy
raz dwa! raz dwa! W pole szły."



A tam dalej...


No i górki u stóp których mieszkam i które zawsze gdy wracam do domu witają mnie cudnym widokiem na horyzoncie. A propos horyzontu...

"Tam gdzie się kończy horyzont leży nieznany ląd
Ziemia jest trochę garbata więc go nie widać stąd
Kreską przebiega błękitną strzępioną pasmem gór
Żeglują ku tej granicy białe okręty chmur"


"Horyzont to akt łączenia błękitu z kawałkiem lądu
I gdyby trzeba doceniać złośliwą czułość przyrządów
Cel osiągalny jest z lotu w wyniku rejsu lub marszem
Miarowym następstwem kroków, w dowolnie wybranym czasie"
Kocham twórczość Adama Nowaka, na zawsze.


...i czas wracać do domu...


poniedziałek, 28 października 2019

Poranek.

"Jak dobrze wstać skoro świt..."

Dzień dobry wszystkim zaglądającym😊

To jest pergola przy wejściu do domu, obrośnięta różami Laguna. W tej pergoli rokrocznie ptaki budują gniazda. 
A dodatkowo, wróble założyły tam sobie klub dyskusyjny czy tam inne Ptasie Radio ;), są bardzo miłymi i radosnymi gośćmi, za umilanie życia, mają u nas wikt i opierunek 😏

Poranne dyskusje wróblich lokatorów.




niedziela, 27 października 2019

Kombinacje.


Zaczęłam się bawić w łączenie tabel, żmuuuudne to, na razie dałam sobie spokój, do jutra, jakiś zaczątek już jest.

Znalazłam też bardzo ciekawą informację, artykuł z zeszłego roku, więc całkiem świeżutki, jutro będę przekopywać internety by to potwierdzić, to byłby dla mnie złoty bonusik. 
...żeby tak było, żeby tak było, żeby tak było... 


 https://www.poradnikzdrowie.pl/diety-i-zywienie/diety/dna-moczanowa-jaka-diete-stosowac-w-ataku-dny-moczanowej-aa-bPhg-XuVd-dQWc.html

Inne pięknoty.

Cudna chryzantema NNka, zasługiwała na osobny wpis, jako chryzantemowa primadonna w moim nieogrodzie. Reszta też urocza, ale...


Gold Gelbe




Czechowsky




Havel




Skandynawska, w tym roku bardzo słabo kwitnie, na wiosnę dostanie nowe miejsce i więcej kompostu.




Madam i Cherry Red, w objęciach ;)






Ariadna i Madam, niestety Madam niebawem straci część kwiatów na rzecz mojego zdrowia ;)



Rustica, podobnie jak Skandynawska, bardzo słabo kwitnie, wiosną będę reanimować, żeby całkiem nie zniknęła. Ma wolę przetrwania, tu siewka, która zadomowiła się w trzmielinie :), zostawię ją tam bo ślicznie to wygląda w realu.




I na koniec filmik z parzenia chryzantemowej herbatki, tylko nie próbujcie tego robić z chryzantemami kupowanymi w kwiaciarniach czy na targach, chryzantemę trzeba mieć swoją, bez grama chemii, ja nawet sklepom zielarskim nie dowierzam ;) 



Cudowna, piękna, słoneczna niedziela, korzystajmy, bo podobnież czeka nas załamanie pogody w przyszłym tygodniu. Życzę meteorologom, żeby się mylili. I koniecznie muszę następnym razem podzielić się historyjką o jednym z tuczonych jeży, tym mniejszym.