...coś się kończy, coś zaczyna...
sobota, 31 grudnia 2022
piątek, 23 grudnia 2022
czwartek, 11 sierpnia 2022
Czarna pszczoła.
Puszczenie ogrodu 'na żywioł', ma też swoje plusy. Piękna, wielka, błyszcząca, upaprana pyłkiem, zadrzechnia fioletowa. Upodobała sobie kwiaty akanta.
Moja rzeka, z wydeptanymi ścieżkami na brzegach, jeszcze żywa, jeszcze z rybami, ptakami, jeszcze nie martwa jak Odra.
Połowa lata za nami, tak szybko upływa czas...
środa, 6 lipca 2022
W ogrodzie...
Bliskie spotkanie z wonnicą piżmówką (Aromia moschata), piękny i fascynujący chrząszcz, duuuży. Ta bidulka inwalidka, środkowa nóżka w stanie szczątkowym, mam nadzieję, że może tak funkcjonować, żyć.
I poza ogrodem :)
Spacerowo...
✋😀🌸
poniedziałek, 4 lipca 2022
Powitanie lata...
...dwutygodniowe, w pozycji horyzontalnej. Kiedy wreszcie mogłam doświadczyć wertykalu ;), kupiłam sobie na pocieszenie kwiatka. Kiedyś się nie podniosę...
piątek, 17 czerwca 2022
Koniec wiosny.
Wiosna na finiszu, za chwilę lato i temperatury staną się dla mnie zabójcze, będę się poruszać zajęczymi skokami po plamach cienia ;)
To lecimy przez kolorową wiosnę prosto do lata...
poniedziałek, 16 maja 2022
Jest jak jest.
Laurowiśnia 'zapachniająca' pół ogrodu już przekwitła, teraz pachnie lilakami, szczególnie mocno rozsiewa zapach Palibin. Kolorki niebieskiej brunery odcinają się na tle zieleni.
czwartek, 24 marca 2022
środa, 16 lutego 2022
poniedziałek, 14 lutego 2022
piątek, 11 lutego 2022
...czekanie...
Wczorajsze słońce głaskało ciepłym promieniem moją twarz, wiosenny szept słychać było w świergoleniu ptaków, już miałam chwycić na sekator...
A dzisiaj rozpruło się szaro bure niebo, sypnęło śniegiem z deszczem, zimny, przenikliwy wiatr wdzierał się pod kurtkę każdą możliwą szczeliną...i po wiośnie.
środa, 19 stycznia 2022
***
Jako ciekawostka, ale także dla przypomnienia, zbliżały się już bowiem, tragiczne czasy dla Europy. Wpadła mi w ręce na chwilę, gazeta z czerwca 1933r, szkoda by było nie pstryknąć kilku fotek. Strona tytułowa:
niedziela, 2 stycznia 2022
Spacerkiem.
Niemoc trzyma się mnie kurczowo i ani myśli odpuścić, ponad dwa miesiące. Mam już za sobą wszystkie psychiczne fazy: złości, buntu, rezygnacji, frustracji, jeszcze mi depresja została do zaliczenia.
Do ułomności fizis jestem przyzwyczajona od najmłodszych lat, ale psyche dawała radę, a teraz...psyche podąża za fizis 👎👎👎
Pierwszy mini spacer w nowym roku zaliczony.
Moja Arktyka :)
I coś na ocieplenie arktycznych klimatów ;)
Aaa... wygrałam książkę w konkursie w którym nie startowałam, ale napisałam swoje zdanie kilka dni po czasie. Jakie miłe zaskoczenie, ale o tym następnym razem.
Goście moi, trzymajcie się ciepło i zdrowo, dbajcie o siebie i swoich bliskich.
Minęło już 20 lat :(