Koniec
czerwca, pogoda funduje nam w tym roku przejażdżkę na
rollercoasterze.
+30
duchota, umęczenie i jazda w dół, +17 burza grad i deszcz, by za
chwilę wdrapywać się znowu na trzydziestostopniowy bezdech. Jestem
w totalnym rozstroju psychofizycznym, staram się siłą mocą
trzymać pion, w tym mi pomagają....żmijowiec, wiesiołki i woda
;)....i nie tylko....przyroda burzy i niszczy, ale i daje ukojenie.