czwartek, 31 sierpnia 2017

Jesień?



              Gdzie się dzisiaj nie obrócę, wszędzie czytam o jesieni, mimo że jeszcze trzy tygodnie lata przed nami, ale coś w tym jest. Sierpień kojarzy nam się z latem, a wrzesień z jesienią, chłodem, deszczem, choć wcale tak być nie musi, może być kolorowo, ciepło i słonecznie, czego sobie i wszystkim życzę, ale profilaktycznie i ja pożegnam sierpień ;)


Liście

Rumieńce lata pobladły.
liść złoty z wiatrem mknie.
I klonom ręce opadły,
i mnie ...

M.Pawlikowska-Jasnorzewska









...prosty przepis na jesień...i...zimę...;)



Jesień jesienią, można się z nią zaprzyjaźnić, największą karą jest dla mnie koniec sezonu pomidorowego :(((, już niewiele ich na krzaczkach zostało, a potem co? Sklepowy plastik?
Dzisiejszy urobek, jeden z ostatnich w tym roku...   :(((



Owoce.



Pojechałam na targ po owoce :)


środa, 30 sierpnia 2017

Zwykły dzień.



W zasadzie najlepszy czas zbierania ziół już minął ale co tam..., w zimie letnie aromaty są bezcenne :)




Dzielnie walczę dzisiaj z przesadzaniem miskanta, już raz poległam, odpoczęłam, poczytałam, zregenerowałam siły i zaraz skończę gościa.


Nie, nie tego (Gracillimus), troszkę mniejszego, temu do towarzystwa :)

niedziela, 27 sierpnia 2017

Dobre uczynki cd.

Tak wyglądają efekty dobrych uczynków, zastanawiam się czy na pewno chcę być dobra... Jutro ciąg dalszy destrukcji...


A dzisiaj dzień mnie żegnał tak...i jaka jutro będzie pogoda?




czwartek, 24 sierpnia 2017

Dylemat.

     Czysta woda albo żaby. Moje malutkie oczko wodne zarosło glonami i innymi zielonymi glutami, ale nie tylko, bo ponad połowę lustra zarastają lilie. Mieliśmy się zabrać za czyszczenie i odławianie zieleniny, ale to zabagnione oczko stało się domem dla żab. Zawsze chciałam mieć żaby ale nie miałam, może właśnie dlatego że oczko było czyste? Teraz mam zapuszczone oczko ale doczekałam się żab. I co??? Żaby górą!!! Kij tam z czystą wodą, mam frajdę, mam żyjątka, które mogę obserwować i podglądać :)  




środa, 23 sierpnia 2017

Sprawunki ;)

Wróciłam z miasta złachana jak koń po wyścigu, zagazowana spalinami, a przecież pół życia tam spędziłam i być może kiedyś będę zmuszona tam wrócić. Kochałam miasto i miejski ruch, widać niestała w uczuciach jestem bo kochać przestałam. Chyba jednak...kobieta zmienną jest...;)
W ramach odtrutki idę na ogród, pozbierać ziółek do suszenia.
Blożka niech mi pilnuje kotek-młotek, siedmio-kilogramowa kochana fajtłapa i niezguła. Krzyś Jarzyna ze Szczecina. Uwaga! Na zakrętach zachodzi.;)

wtorek, 22 sierpnia 2017

Wieczorna herbatka.

     I po raz chyba pińcetny podchodzę do herbaty czerwonej. Tym razem kupiłam w Czasie Na Herbatę mieszankę Carpe Diem, skład imponujący (herbata czerwona Pu Erh 81%, marakuja, lippia, lawenda, kwiat granatu), myślałam że dodatki skutecznie zniwelują ten zapach, ale nadal śmierdzi starą szmatą :(


2/3 lata.

Lato pomału zbliża się ku końcowi, zaczynają kwitnąć kwiaty jesieni, wykłaszają się miskanty i inne trawy. W radość lata sączą się pomału krople jesiennej zadumy, przemijanie...

Jednak póki co, trzeba się cieszyć letnim ciepłem w ciągu dnia, bo noce już zimne, ranki chłodne, tylko wieczory trzymają letni fason. Nasiliły się też wszystkie moje choróbska, niedobrze, nie zrealizuję wszystkich zmian w ogrodzie jakie sobie zaplanowałam, ale płakać z tego powodu nie będę, trudno..., to ogród jest dla mnie a nie ja dla ogrodu, a poza tym to nie jest ogród pokazowy tylko wiejskie podwórko psiokocie.
...że jesień nadchodzi widać po coraz częstszych wizytach dzikusków, domagają się dokarmiania...
...i jeży coraz więcej można spotkać na podwórku...
...niedługo powinny odlecieć jaskółki, będzie można zrobić porządek po dzikich lokatorach, wyszorować ścianę budynku...

A w ogrodzie? Przenosiny topinambura/u w inne miejsce, oczywiście część pójdzie do garnka :)


Cukinia Rugosa Friulana, bardzo smaczna, wolę ją od tych klasycznych zielonych i żółtych, zielonymi już się przejadłam.


Zauroczyły mnie kwiaty powstałe w skutek mariażu dwóch hibiskusów rosnących obok siebie, fioletowy i biały, część kwiatów na białym krzaku jest dwukolorowa :)







...aż trzy tegoroczne dalie


...i niezawodne hortensje


...dziurawcowe trojaczki ;)


Róże na finiszu dają z siebie wszystko...





Lata świetlne temu byłam na sztuce "Noże w kurach" i mimo że już nie pamiętam o czym to było, to to zdjęcie mi się z tym skojarzyło. Noże w kurach - kura w różach ;)


Wreszcie po trzech dniach chorobowej wegetacji i nicnierobienia upiekłam sobie chlebek, co prawda w automacie, ale jaki pyszniutki, z makiem, słonecznikiem i siemieniem lnianym, mocno wypieczony, tak jak lubię, mniam.


...ale nie samym chlebem człowiek żyje...
Przepiękne słowa wiersza K.K. Baczyńskiego w nuty ubrał Grzegorz Turnau i powstała perełka :)


niedziela, 13 sierpnia 2017

***

Mimo zachmurzonego nieba nałapałam już prawie cały worek perseidów, tyle życzeń do spełnienia :)

Spadające z nieba

Przemija magia, chociaż wielkie moce
jak były, są. W sierpniowe noce
nie wiesz, czy gwiazda spada, czy rzecz inna.
I nie wiesz, czy to właśnie rzecz, co spaść powinna.
I nie wiesz czy przystoi bawić się w życzenia,
wróżyć? Z gwiezdnego nieporozumienia?
Tak jakby wciąż stulecie było niedwudzieste?
Który błysk ci przysięgnie : iskra, iskra jestem,
Iskra naprawdę z ogona komety,
Nic tylko iskra, co łagodnie znika
To nie ja spadam, w jutrzejsze gazety,
To tamta druga, obok, ma defekt silnika.

Wisława Szymborska

sobota, 12 sierpnia 2017

Pomidor.

Jakież było moje zdziwienie kiedy dzisiaj przyjrzałam się jednemu z pomidorowych krzaczków. Nasiona kupowane w sklepie, odmiana Red Pear, na części gałązek tej samej rośliny pomidory takie 


a na części takie :o


Takie dwa w jednym, co poszło nie tak w przeszłości??? Kto gmerał w pomidorowej genetyce??? Odezwały się cechy rodzica? Dziadków? O taka ciekawostka :)

...jak nie jesień...jak jesień...idzie...


piątek, 11 sierpnia 2017

Deszcz.

Deszcz skutecznie omijał mój zakątek świata, w końcu wpadł w odwiedziny. Wczoraj popadało, dzisiaj solidnie podlało, zagrzmiało i popłynęło dalej. Ogród nawodniony, rośliny zaopatrzone w życiodajną wodę. Deszcz był bardzo potrzebny, ziemia zaczynała przypominać popękaną skorupę, ale już wystarczy, teraz poproszę słońce.
Mimo że mamy środek lata, to pierwsze zwiastuny zbliżającej się jesieni rzucają się w oczy, chryzantemy zaczynają kwitnąć, czerwienią się na drzewach jarzębinowe korale, pojedynczymi listkami płoną trzmieliny oskrzydlone. Trzeba się cieszyć każdym dniem lata, bo szybko mija.
Laguna po odpoczynku zaczyna powtórne kwitnienie, mniej spektakularnie, ale za to ogromnymi kiściami, w tej naliczyłam ponad dwadzieścia kwiatów.



Pashmina nie jest moją ulubioną różą, drugi raz chyba bym jej nie kupiła, trwałość kwiatów pozostawia wiele do życzenia.



Zaczyna się robić ciasno na hostowisku



Kolory lata






Sadziec purpurowy, bardzo lubię jego kwiaty, choć właściwie nie wiem dlaczego, mają w sobie to "coś"



Za długi kot w za krótkim koszyku wygląda tak



A tak wygląda kot przygotowany do wysyłki



I znowu zaczyna grzmieć i błyskać się, chyba to nie jest koniec deszczowej pogody, idę spojrzeć w niebo, lubię błyskawice :)