środa, 30 września 2020

Zimowity...

...zawsze zastanawia mnie nazwa tych kwiatów, bo jaką porę roku one witają? Zimę we wrześniu? Kto je tak nazwał i czym się sugerował? Jeśli chodzi o chłód jesienny, to prawidłowo byłoby zimnowity 😉 



sobota, 19 września 2020

Pierwsze wrażenia...

 ...z czytania na czytniku oczywiście, czyli niejako ciąg dalszy poprzedniego wpisu. 

Czytnik to nie książka, zdecydowanie, nie ma szelestu kartek, nie ma zapachu papieru, nie ma oślich uszu ;), a jednak polubiliśmy się, czytnik to wolność, "papierowy" ekran nie męczy oczu i mogę czytać bez okularów, jeszcze ;)

Generalnie kryminalno-thrillerowa jestem, jednak po polskich autorów nie sięgałam od czasów wczesnego Jo Alexa, nie mogłam z pisarzy skandynawskich przestawić się na rodzimych, mimo kilku prób. A może tłumacze mają lepszy warsztat literacki od naszych twórców? Oczywiście to tylko moje subiektywne wrażenia, nie lubię żargonów, slangów, wulgaryzmów i innych kaleczeń języka polskiego, jeśli nie jest to uzasadnione i konieczne w oddaniu klimatu, czy sytuacji. Niestety, polskie kryminały są często zachwaszczone niepotrzebnie, nadmiernie, bez powodu. I boję się, że kiedyś zniknie gatunek klasycznego kryminału pisanego pięknym językiem, brutalizowanym tylko w miejscach koniecznych.

Pierwszą, miłą niespodzianką, jest dla mnie "Żałobnica" Roberta Małeckiego, pisarz bawi się słowem jak cukierkami, w pewnych miejscach daje nam ich garść a w innym tylko jednego i to przez papierek, żebyśmy szybciej czytali ;).  Mam tylko nadzieję że kolejne książki tego autora, po które niebawem sięgnę, nie zawiodą mnie poziomem i stylem.

A to mój nowy podręczny przyjaciel 💖



Pozdrawiam zaglądających 😘

niedziela, 13 września 2020

***

 Nadchodzi jesień, ja już ją czuję, sączy mi w duszę swoją jesienną melancholię, a może tabletki mam za słabe? Pierwsze lecące z drzew liście, czerwone akcenty na trzmielinie, pajęczyny na sosnach, zimne noce, zimna poranna rosa, mgły osnuwające dolinę rzeki i okoliczne pola, lasy. Na drzewach ciszej, ptaków mniej, kwiaty przekwitają, ziemia przygotowuje się do odpoczynku. Kończy się coś, by mogło zacząć się nowe. Muszę uporać się z jesienią i z sobą.

Jesienne poranne chłody uruchomiły centralne ogrzewanie, koty zachwycone, jak tylko kaloryfery robią się ciepłe, zajmują na nich pozycje i wygrzewają futra. Za chwilę dojdzie ciepło z kominka i wtedy kocia radość sięgnie zenitu ;) 

...ale jesień, to również więcej czasu...

Od ponad roku walczyłam ze sobą i nie wiem czy wygrałam czy przegrałam, a może i to i to? Zamówiłam czytnik z abonamentem na Legimi. Finansowo z pewnością jestem >do przodu<, ale nie tylko o finanse w tym chodzi. O papier, jego zapach, dotykanie kartek, kolorowe zakładki. Na razie uczucia mam mieszane, niestety, nawet książki uciekają w wirtualną przestrzeń, czy zaprzyjaźnię się z czytnikiem? To się okaże, na razie czekam na przesyłkę.

A jeszcze tydzień temu...