środa, 27 czerwca 2018

Lato.

Nieszczególnie się zaczęło, miało być ochłodzenie i jest, miał być deszcz, i jest. Zaczęło się wszystkie w pierwszy dzień lata i trwa i trwa i trwa..., może już wystarczy?
Pogoda jesienna, rano włącza się centralne, chyba dzisiaj rozpalę w kominku

Ostatnio prześladuje mnie...Dante ;))) Dopiero co skończyłam książkę "Klub Dantego", sięgnęłam po następną "Klątwa mozaiki", zaczęłam czytać, i co? Dante oczywiście ;)
Pierwsza z tych książek skłoniła mnie do odkopania i przypomnienia sobie, nie tylko informacji o Dantem, ale i o poetach amerykańskich, ilustracjach Sandro Botticellego do "Boskiej komedii" itd. i samej "Boskiej komedii" oczywiście. 
Kiedy w drugiej książce padło nazwisko Dante, skojarzyłam tytuł "Klątwa mozaiki" z autentyczną mozaiką ścienną przedstawiającą piekło z XII w., czyli powstałą przed napisaniem "Boskiej komedii" ciekawa jestem, czy tok mojego rozumowania pokryje się z książką.
Nigdy nie czytam recenzji przed przeczytaniem książki, natomiast po, chętnie konfrontuję swoje odczucia z oceną innych czytelników.
Przy okazji przypomniała mi się czytana już dawno temu "Angelologia"
...a że pogoda sprzyja czytaniu...:)))

Zostawiam ogródkowe leluje, które nic z chłodu sobie nie robią ;)







Na koniec wypadałoby czymś rzucić, może rzucę tymczasowiczką pomieszkującą u mnie, w oczekiwaniu aż wypatrzy ją ten jedyny człowiek, który pokocha ją na całe życie. Odda kawałek serca, a najlepiej całe, i malutki kawałek łóżka, taki malutki żeby się siedem kilogramów zmieściło. Mimi.




wtorek, 19 czerwca 2018

:)))


Zaniemyśl się na chwilę w Niezamyślu...



Chwila oddechu, odpoczynku, relaksu i radości, w wybornym towarzystwie ogrodniczej braci, w otoczeniu pięknej przyrody, lasów, jezior i szuwarów. Dodając do tego akompaniament ptasich treli, trąbek, klekotu i bulgotów ptactwa wodnego, można się było poczuć jak w raju. Ośrodek delikatnie trącił Bareją, ale to tylko dodawało smaczku naszemu spotkaniu. Pozostał niedosyt...
Zaniemyśl to oczywiście miejscowość, a Niezamyśl ośrodek wypoczynkowy tamże.

---------------------------------------------------------------------------------

Achimenesy zaczynają kwitnąć, to moje nowe, tegoroczne zauroczenie. Pierwsze zakwitły Limoncello i Sauline :)))








Na deserek zostawiam świdośliwy i morwy :)



I na koniec czymś trzeba rzucić, może dla odmiany dzisiaj rzucę piesełem.


Dzisiaj pięć kur, łysych, wyglądających jak siedem nieszczęść, z obozu koncentracyjnego dla kur, wylosowało szczęśliwy los. Mają u mnie dożycie i opiekę, w ramach rewanżu oczekuję jajec smacznych i zdrowych, szczęściem ich jest również to, że nie wylądują w garze ;)

piątek, 1 czerwca 2018

Pędzi, pędzi...

Nie nadążam z już niczym, czas mnie wyprzedził w swoim sprincie ku...czemu?
Odpuściłam już wszystko, niech się dzieje samo sobie. Przecież człowiek nic nie musi, 80% obowiązków i wymagań sam sobie na plecy wrzucił i ciągnie to na garbie przez całe życie. A wszystko to, w obliczu choroby, jest warte tyle, co zeszłoroczny śnieg. 

Upał rozłożył mnie na łopatki, słońce zawsze było dla mnie zabójcze. Niemniej jednak słoneczko bardzo lubię, ale kiedy siedzę w cieniu :), na ogród wypełzam dopiero wieczorem by podlać omdlałe rośliny. Najpewniej skończy się jakąś nawałnicą, oby nie.

Ekspresowo rozkwitają i przekwitają kwiaty, owoce dojrzewają. Świat wsiadł do pendolino, a ja się na pociąg spóźniłam ;)
...że wiśnie już dojrzały to nie dziwota, ale żeby świdośliwy i morwy, toć dopiero pierwszy dzień czerwca!





pierwszy raz obrodziła brzoskwinia :)


pomidorki parapetowe ładnie rosną :)


Po świerkach wspina się Lykkefund


szkoda że Alchymist powtarza pojedynczymi kwiatami, jest piękny


Dortmund piękna choć pustaczek, mam słabość do pustaczków ;)


sympatyczne Symphatie


rajska Edenka :)




Alionushka wygląda jak krzaczek obwieszony suszącymi się szmatkami ;)


ostróżki


szałwia muszkatołowa, znana i ceniona od wieków


niezawodne parzydło


hościarnia, taka ilość zieloności zawsze cieszy moje oczy :)





Czas pożegnań, piwonii ostatnie tchnienie