Nadchodzi jesień, ja już ją czuję, sączy mi w duszę swoją jesienną melancholię, a może tabletki mam za słabe? Pierwsze lecące z drzew liście, czerwone akcenty na trzmielinie, pajęczyny na sosnach, zimne noce, zimna poranna rosa, mgły osnuwające dolinę rzeki i okoliczne pola, lasy. Na drzewach ciszej, ptaków mniej, kwiaty przekwitają, ziemia przygotowuje się do odpoczynku. Kończy się coś, by mogło zacząć się nowe. Muszę uporać się z jesienią i z sobą.
Jesienne poranne chłody uruchomiły centralne ogrzewanie, koty zachwycone, jak tylko kaloryfery robią się ciepłe, zajmują na nich pozycje i wygrzewają futra. Za chwilę dojdzie ciepło z kominka i wtedy kocia radość sięgnie zenitu ;)
...ale jesień, to również więcej czasu...
Od ponad roku walczyłam ze sobą i nie wiem czy wygrałam czy przegrałam, a może i to i to? Zamówiłam czytnik z abonamentem na Legimi. Finansowo z pewnością jestem >do przodu<, ale nie tylko o finanse w tym chodzi. O papier, jego zapach, dotykanie kartek, kolorowe zakładki. Na razie uczucia mam mieszane, niestety, nawet książki uciekają w wirtualną przestrzeń, czy zaprzyjaźnię się z czytnikiem? To się okaże, na razie czekam na przesyłkę.
A jeszcze tydzień temu...
Czytnik na pewno jest dużym ułatwieniem i ma wiele zalet, dla mnie jednak pozbawia tego klimatu, który daje książka.Chyba jestem tradycjonalistką.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie książka ma duszę, jednak postępu nie powstrzymamy, trzeba się oswoić z nowym, a i zaoszczędzone złotówki można wykorzystać w dobrym celu :)
UsuńSyn ma czytnik- próbowałam i jakoś mi nie szło. Wolę książki papierowe, ale z kolei, okulary do czytania muszę dobrać nowe.
OdpowiedzUsuńTak, jesień to melancholia, ale i kolory nieziemskie. Ja też się boję, że nastrój mi siądzie. To zawsze niewiadoma.
Nie martw się, szybko przeminie i znów przyjdzie wiosna.
Morze- chciałabym je jeszcze zobaczyć, a to tak daleko.
Mnie już trzyma od jakiegoś czasu, próbuję sobie radzić bez zwiększania dawki piguł. To ostateczność. O tak, jesień kolorami zachwyca, ale potrafi być też szaro bura, zimna i mokra. A takie huśtawki są dla mnie zabójcze. Do morza i ja mam daleko (600km), ale wybraliśmy się na przedłużony weekend, taką chwilę oddechu i wytchnienia. A co do czytnika, może się z nim polubię :), bo z bibliotek nie korzystam, książki kupuję, ich miesięczny koszt przewyższa abonament na Legimi, zobaczę co z tego wyniknie ;). Zaglądając do Ciebie chciałam wpisać koment i zonk ;) Pozdrawiam.
UsuńSorry, wyłączyłam, nie dawałam rady:)
UsuńW zasadzie to się nie dziwię. Awaria Czajki w Wawie to pryszcz w porównaniu z awarią polską, morza ścieków zalały cały kraj.
Usuńja od czytnika wolę czytać w telefonie:)
OdpowiedzUsuńZdrowym oczom nic nie straszne :) Dobrego dnia :)
UsuńWspółczuję straty
OdpowiedzUsuńDla mnie czytnik jest nieodłącznym towarzyszem każdej podróży:)
I ja polubiłam się z czytnikiem :). Pozdrawiam.
Usuń