Puszczenie ogrodu 'na żywioł', ma też swoje plusy. Piękna, wielka, błyszcząca, upaprana pyłkiem, zadrzechnia fioletowa. Upodobała sobie kwiaty akanta.
Moja rzeka, z wydeptanymi ścieżkami na brzegach, jeszcze żywa, jeszcze z rybami, ptakami, jeszcze nie martwa jak Odra.
Połowa lata za nami, tak szybko upływa czas...
Piękne zdjęcie zadrzechni fioletowej. U nas to wielka rzadkość. Odry bardzo żal:(
OdpowiedzUsuń