Raz na fali raz pod falą. Tym razem pod falą cały parter domu.
Łałłł... Współczuję i wspieram jak mogę z oddali. Podniesiecie się!
My się podnosimy jak feniks z popiołów, to moja trzecia powódź. Jednak im starsza jestem tym ciężej znoszę. Patrząc na odstępy czasu pomiędzy zdarzeniami, to chyba jest moja ostatnia powódź i to jest pocieszające.
Łałłł... Współczuję i wspieram jak mogę z oddali. Podniesiecie się!
OdpowiedzUsuńMy się podnosimy jak feniks z popiołów, to moja trzecia powódź. Jednak im starsza jestem tym ciężej znoszę. Patrząc na odstępy czasu pomiędzy zdarzeniami, to chyba jest moja ostatnia powódź i to jest pocieszające.
Usuń