Jakże by mogło być inaczej? Wczoraj zasiedliłam szklarnię, pomidorki, papryki, ogórki, bakłażany, cukinia... a dzisiaj i przez dwie kolejne noce przymrozki, co na przedgórzu może się rozwinąć w mróz. Bywało. Paulownia calutka w pączkach kwiatowych, zapłaczę się jak przemarzną. Wygrzebałam z czeluści bałaganu i zapomnienia cztery, tylko cztery, wkłady do zniczy i zapaliłam na noc, jutro muszę dokupić więcej na kolejne noce.
Kwitną brunery :), cudnie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz