piątek, 5 lutego 2016

Zimowy podmuch...

I już tak tak ładnie było, słońce ciepłymi promieniami głaskało pierwsze zwiastuny wiosny i...zima przebudziła się, mam nadzieję że tylko na chwilkę. Trzeba było przeprosić czapki i rękawice. Biała zmrożona skorupa pokryła ranniki i przebiśniegi. Na pocieszenie, pierwszy z wysianych karczochów łypie na mnie z parapetu wielkim zielonym okiem, a obok łan rzeżuchy czeka na swoja kolej ;)
Koloru potrzeba, kolor rozwesela i tli się promykiem nadziei w sercu zimy szykującej się pomału do odejścia, nic tego nie zmieni, po zimie zawsze przychodzi wiosna...radosna :)


















  

1 komentarz:

  1. "Czasem nie widzi się światła słonecznego, gdyż zaciemniły je obłoki, lecz gdy powieje wiatr i rozprasza je, z północy zjawia się złocisty blask"

    OdpowiedzUsuń