niedziela, 23 lipca 2017

Lato, lato...

          Letnie dni mijają szybko,  dzień jest już krótszy od najdłuższego dnia w roku o 48 min.
Zamknęłam się całkowicie w swoim świecie, bo nie potrafię się odnaleźć w tym morzu nienawiści które zalało mój kraj. Najsmutniejsze jest to, że największą nienawiścią i agresją pałają do innych ludzie mieniący się katolikami. Ludzie starsi, którzy zawsze kojarzyli mi się z dobrocią i łagodnością, zioną  wkoło jadem, gotowi zabić w nienawistnym amoku. Nic nie chcę wiedzieć, nic nie chcę widzieć, nic nie chcę słyszeć.

Modlitwa Polaka z "Dnia świra"

Gdy wieczorne zgasną zorze, 
Zanim głowę do snu złożę,
Modlitwę moją zanoszę 
Bogu Ojcu i Synowi:
"Dopierdolcie sąsiadowi! 
Dla siebie o nic nie wnoszę, 
Tylko mu dosrajcie proszę."

Kto ja jestem? Polak mały
Mały, zawistny i podły.
Jaki znak mój? Krwawe gały.
Oto wznoszę swoje modły
Do Boga, Marii i Syna:
"Zniszczcie tego skurwysyna
Mego brata, sąsiada,
Tego wroga, tego gada."

"Żeby mu okradli garaż,
Żeby go zdradzała stara,
Żeby mu spalili sklep,
Żeby dostał cegłą w łeb,
Żeby mu się córka z czarnym
I w ogóle żeby miał marnie,
Żeby miał AIDS-a i raka."
Oto modlitwa Polaka.

Dobrze że na moje podwórko nie mają te emocje wstępu, furtka zamknięta na klucz a dzwonka nie posiadam i długo posiadać nie będę. Kto chce znajdzie do mnie drogę.

Najlepiej oderwać się od rzeczywistości i pobujać w obłokach:

"A najlepiej, oparłszy policzek na chmurze,
nie pamiętać zupełnie i nie kochać dłużej."
K.Iłłakowiczówna




Motyle, motyli, motylom...








"A po nocy przychodzi dzień,
A po burzy spokój,
Nagle ptaki budzą mnie
Tłukąc się do okien"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz