niedziela, 30 lipca 2017

Śniadanko nie kucharki.



Bardzo podobają mi się blogi kulinarne, lubię je czytać i oglądać piękne, smakowite zdjęcia. Niestety, bardzo mało z nich korzystam, choć skłamałabym gdybym powiedziała że nie czerpię z nich inspiracji, nie wypróbowuję przepisów, owszem, a nawet całkiem sporo wprowadzam do własnej kuchni i na stałe do menu. Nie jestem zwierzęciem kuchennym, nie kręci mnie wystawanie w kuchni, nie chcę w niej spędzić pół życia ;), ale też staram się nie jeść śmieciowego jedzenia. Wybieram zatem przepisy zdrowe, z krótką listą składników i jeszcze krótszym opisem przygotowania ;)
No i jeśli się tylko da, korzystam z kulinarnych skrótów :)

...uprasza się o nieśmianie...

Na śniadanko i nie tylko... Gofrów nie jem, ale gofrownica to całkiem przydatna rzecz, w mojej kuchni stoi "pod ręką" bo jest często wykorzystywana. Chleba sklepowego prawie wcale nie jadam, za to chlebowe placki z gofrownicy często :)

Tym razem mam tu po dwie łyżki mąki orkiszowej pełnoziarnistej, żytniej 720 i pszennej, czarnuszka, len i sól, jako spoiwo używam jogurtu naturalnego, może być woda lub cokolwiek płynnego.

  
Gęstość ciasta bez znaczenia, zależy od stanu uzębienia ;), ja lubię twarde ciasto z którego wychodzą twarde placki...na razie ;) Im twardsze ciasto tym dłużej pieczemy oczywiście.



Śniadaniowy efekt końcowy, jarski oczywiście, tylko trzy składniki (pomidor, cebula, mozzarella) plus dwa plastry ananasa.


Fotki fatalne, robione telefonem, ale gdyby je zrobić w odpowiedni sposób, rzucić na talerz gałązkę mięty, ułożyć artystycznie, moje minimalistyczne śniadanie mogłoby wyglądać całkiem wykwintnie :) :) :)
smacznego

A to moje milusińskie żywicielki i pupilki, ja im dobre serce a one mi dobre jajka, kto bardziej korzysta???



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz