sobota, 4 maja 2024

Mamy maj :)

 Po mrozowym pogromie, nadal z bólem serca spaceruję po ogrodzie. Wiele krzewów zaczyna powtórną wegetację od poziomu gruntu. Chyba poległa całkowicie karłowa morwa płacząca, na dużej morwie zmarzły owoce, jak i zawiązki, i kwiaty, na wszystkich drzewach owocowych. Staram się o tym nie rozmyślać, stało się, ale jak patrzę na tulipanowca, który zaczął kwitnąć w zeszłym sezonie, że zamiast pięknych liści wiszą na nim brunatne suszki to...., tak samo wygląda paulownia, katalpa, drzewo chusteczkowe, kielichowiec chiński i wiele innych...

Trzeba się więc pocieszać tym co zostało, przyroda sobie poradzi, a owoce będę kupować w sklepie, o!

Portreciki:








 Jeśli zdążę przed ptakami to przynajmniej czeremchy nazbieram ;)



Rdest wężownik ukrył się pod wierzbą smoczą.


"Gałąź brzózki i kaliny..."



I mój ulubiony głóg 'Paul's Scarlet', powinien kwitnąć po połowie maja, a już powoli przekwita.



Późno bardzo, ale wróciły :), grzywacze, a już myślałam, że je coś, lub ktoś pożarł na obczyźnie. Chyba na mnie obrażone bo się kuprem ustawiły ;), odpoczywają zmęczone po przylocie.


Sezon rowerowy rozpoczęty :)



💚

4 komentarze:

  1. Mam taki głóg. Ma już 3 lata i nie kwitnie. Może znasz przyczynę? Na Twoim kwiaty przepiękne:)
    M

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój po trzech latach zaczął zaczął kwitnąć :), więc w przyszłym roku i Twój powinien zacząć kwitnienia :)

      Usuń
    2. No to dam mu jeszcze trochę czasu:)
      M

      Usuń
  2. O, jak pięknie! Ja zawsze podchodzę do sprawy optymistycznie! Był mróz, który wiele poszargał w ogrodzie, ale przyszły ciepłe dni i wszystko cudnie zakwitło.

    OdpowiedzUsuń