Po mrozowym pogromie, nadal z bólem serca spaceruję po ogrodzie. Wiele krzewów zaczyna powtórną wegetację od poziomu gruntu. Chyba poległa całkowicie karłowa morwa płacząca, na dużej morwie zmarzły owoce, jak i zawiązki, i kwiaty, na wszystkich drzewach owocowych. Staram się o tym nie rozmyślać, stało się, ale jak patrzę na tulipanowca, który zaczął kwitnąć w zeszłym sezonie, że zamiast pięknych liści wiszą na nim brunatne suszki to...., tak samo wygląda paulownia, katalpa, drzewo chusteczkowe, kielichowiec chiński i wiele innych...
Trzeba się więc pocieszać tym co zostało, przyroda sobie poradzi, a owoce będę kupować w sklepie, o!
Portreciki:
Jeśli zdążę przed ptakami to przynajmniej czeremchy nazbieram ;)
Rdest wężownik ukrył się pod wierzbą smoczą.
"Gałąź brzózki i kaliny..."
I mój ulubiony głóg 'Paul's Scarlet', powinien kwitnąć po połowie maja, a już powoli przekwita.
Późno bardzo, ale wróciły :), grzywacze, a już myślałam, że je coś, lub ktoś pożarł na obczyźnie. Chyba na mnie obrażone bo się kuprem ustawiły ;), odpoczywają zmęczone po przylocie.
Sezon rowerowy rozpoczęty :)
💚
Mam taki głóg. Ma już 3 lata i nie kwitnie. Może znasz przyczynę? Na Twoim kwiaty przepiękne:)
OdpowiedzUsuńM
Mój po trzech latach zaczął zaczął kwitnąć :), więc w przyszłym roku i Twój powinien zacząć kwitnienia :)
UsuńNo to dam mu jeszcze trochę czasu:)
UsuńM
O, jak pięknie! Ja zawsze podchodzę do sprawy optymistycznie! Był mróz, który wiele poszargał w ogrodzie, ale przyszły ciepłe dni i wszystko cudnie zakwitło.
OdpowiedzUsuń