niedziela, 28 listopada 2021

Na zdrowie.

 



Każdy z nas, w czasach szkolnych, musiał tą fraszkę znać na pamięć. A może nie każdy... Zawarte w niej prawdy są stare jak świat ;). Domena publiczna, po więcej udajemy się tu: polona.pl

Zdrowie - temat rzeka, a ja tu tylko chciałam o kiszonkach, w leniwej kuchni mojej. Zdrowe życie, zdrowe jedzenie, superfood, jesteśmy bombardowani radami, zaleceniami, kup to, kup tamto, jedz trzy razy dziennie, poczujesz się po dwóch tygodniach jak młody bóg.
...ale wracając do kiszonek, kto nie miał tej wiedzy od dzieciństwa, to na pewno już ma wdrukowane w mózg, tyle jest informacji sławiących kiszonki i dobrze, bardzo dobrze. Bo wiemy przecież, że kiszonki to: probiotyki, witaminy, minerały i inne dobroci, do tego sok lub woda, którą można wykorzystać na wiele sposobów.
Skończyły się jednak czasy wielopokoleniowych rodzin, z gromadą dzieci, gdzie jesienne kiszenie stanowiły wielkie beczki kapusty i ogórków, być może jeszcze i są, ale już nie w zasięgu mojego wzroku, choć kiszenie w beczkach pamiętam z domu babci. 
Moje wielkie kiszenie to kilka słoików, w których warzywa są kiszone cały rok, na zakładkę. Jeśli warzywa kupuję w markecie, staram się wybierać eko, a jeśli nie ma, lub ceny są z kosmosu, to nie wydziwiam, biorę co jest, w myśl zasady -lepszy rydz niż nic-, jednak gotowych kiszonek staram się nie kupować. Cenię sobie bardzo certyfikowane gospodarstwa ekologiczne.
Moje leniwe kiszenie wygląda tak, że zalewam solanką warzywa wszelakie i już, nic nie ubijam, uciskam, dociskam, tylko zalewam i już. Po kilku dniach delikatne warzywa są gotowe (sałata, kapusta pekińska), twarde warzywa (kapusta biała, buraki, marchew, inne korzeniowe) potrzebują dwa tygodnie i więcej. Nie szatkuję, kapustę tnę w ćwiartki, liść kapusty na kanapce - delicje, marchewka, buraki w słupki lub plastry, jaaaaabłka. I oczywiście przyprawy, czosnek, kminek, goździki, cynamon, co kto lubi. Czas już nastawiać buraki, kapustę, marchewkę i jabłka na święta. 
Może warto jedną potrawę mięsną ze świątecznego stołu zamienić na wielki półmisek kiszonych warzyw, dla zdrowia. No i ta niska kaloryczność ;).
Szlachetne zdrowie... 



 




5 komentarzy:

  1. To także niezły sposób na zagospodarowanie nadwyżek warzyw powstałych przy gotowaniu. Głowa kapusty to zwykle za dużo aby ją w całości od razy zużyć, a nadkrojona nie da się długo przechować więc ciach ją do słoja!
    Niech się nam dobrze kisi:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja pokusiłam się o zrobienie kiszonej kaszy gryczanej i chyba nigdy więcej:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Kaszy kisić bym się nie odważyła, klasyka nawet w kiszeniu pożądana ;) warzywa, jabłka.

      Usuń
    2. I cebula, bo kiszona jest bardzo smaczna:)

      Usuń