środa, 20 grudnia 2017

Graty, klamoty i inne przydasie.

Zaniemógł mi piekarnik, to znaczy łącznik piekarnika. Zamówiłam, czekam, ma być dostarczony ów łącznik jeszcze dzisiaj, więc jutro zabawię się w naprawiacza i sobie tą część wymienię. 
W ramach świątecznych porządków ;) przegrzebałam garaż i z czasów bezmyślnych zakupów wynalazłam nieużywane "cóś" do pieczenia malutkich muffinek. Zanim wyrzucę postanowiłam przetestować, testy wyszły dość pomyślnie, wyrzucenie "mini-babkownika" odroczone. ;)))
Nałożyłam za dużo ciasta i się babeczki plaskate zrobiły, na smak to jednak nie wpłynęło ;)
Jako wyjście awaryjne gdy goście pukają do drzwi a nie ma nic do kawy, może się sprawdzić 😎





2 komentarze:

  1. Na podobnej zasadzie odnalazłam w tym roku zakupioną kiedyś tam gofrownicę. Wydaje mi się, że zakup jest zawsze trafiony tylko musi się doczekać odpowiedniego momentu :D
    pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mądrze powiedziane :))) tylko miejsca brakuje. W garażu stoi też nowiuśka, nieśmigana frytkownica, jak ją kupiłam to przestałam smażyć w głębokim tłuszczu. Gwarancja minęła już dawno a frytkownica nie została ani razu uruchomiona, może już zardzewiała? Pozdrawiam również.

      Usuń