poniedziałek, 26 lutego 2018

Mimi

Oj, ciężko, ciężko jest. "Ona przyszła prosto z chmur...", nie zna nic i niczego. Każdy szelest, ruch, to strach, panika, ucieczka na oślep że o ścianę mogłaby się rozbić. Na smyczy jak dzikie zwierzę, próbuje okrążać człowieka. Pomaleńku poznaje przy nas życie, jest kochana i wyzwala w człowieku ocean czułości. Pogryziona, z podgryzionym gardłem, znaleziona w rowie za miastem, w zalesionych terenach. Jest u mnie w ramach domu tymczasowego.
Niecałe sześć kilogramów na długich sarnich łapkach. Gdzieś tam w Polsce jest na pewno TEN człowiek i TEN dom, który pokocha te małe 100% strachu w strachu, tylko ten człowiek jeszcze o tym nie wie ;)))
Mimisia




Hojoba niebezpiecznie się rozwinęła, do ukorzeniania w małe doniczki poszło hmmm... sporo sadzonek, byłabym szczęśliwa żeby 50% się przyjęło, ale i z 30% będę się cieszyć, a nawet z 20%

H. carnosa Freckles 
H. gracilis 
H. bella
H. krohniana
H. panchoi
H.curtisii
H.kerrii
H. obscura
H. Mathilde
H. Minibelle
H. Rebecca
H. Sunrise
H. Tomsonii 
H. Publicalyx Red Button 
H. Publycalyx Pink Silver 
H. Carnosa tricolor 
H. Lacunosa 
H. Australis Lisa 
H. Brevialata 
H. Wayetti 
H. Monette 
H. Montana 
H. Siariae red 
H. Magnifica 
H. Caudata 
H. Meredithii 3546 
H. Polyneura Broget 
H. Chiang Mai
H. Honey Pot
H. Calycina

Czyż to nie jest ciężka postać hojoby zwanej hojozą ;)))



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz