Czarny kot
Na podwórku, tuż za bramą,
czarnej sieni czarny wlot.
W sieni dzień i noc tak samo
rezyduje Czarny Kot.
Uśmiechając się pod wąsem
czai się w ciemnościach, łotr.
Drą się koty wniebogłosy,
ale milczy Czarny Kot.
Myszy dawno już nie łowi,
stroszy wąs i śmieje się –
łapie wszystkich nas za słowo
i kiełbasę naszą żre.
Ani żąda, ani prosi,
kryje w ślepiach żółty blask.
Każdy sam mu coś wynosi
jeszcze mu się kłania w pas.
Nie zamiauczy ani razu,
ale z sieni – ani rusz;
o framugę ostrzy pazur,
jakbyś miał na gardle nóż!
Stąd też wszyscy przygnębieni,
wszystko w domu – byle jak…
Światło by założyć w sieni…
Ale jakoś chętnych brak!
Bułat Okudżawa
Jako kociarz z krwi i kości wyjątkowo nie zaprotestuję, bo to w końcu tylko ballada ;) A w balladzie wszystkie chwyty dozwolone. Gitarowe też.
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze trafilam do Ciebie Lutra. Pierwszy przeczytany post i usmiech; o to wlasnie biega.
OdpowiedzUsuńCieplo pozdrawiam :)
:)))) uroczy wiersz :)
OdpowiedzUsuń