wtorek, 22 października 2019

Dzień, zwykły dzień.

Piękny, słoneczny, ciepły, dzień. Zamiast cieszyć się i wygrzewać w jesiennym słoneczku, snuję się po domu bez humoru. Termin wizyty u lekarza. Znowu usłyszę reprymendy na wszelkie możliwe tematy, tak jakby to była moja wina, że coraz to nowe choróbska czepiają się mnie jak kleszcze, niestety, nie można się ich pozbyć jak prawdziwych kleszczy za pomocą pęsety. Jakie to byłoby piękne :)
Jednak nie zamieniłabym mojego lekarza na żadnego innego, bo to, że jest bezpośredni, nie owija nic w bawełnę, czasem jest uszczypliwy i potrafi wbić szpilę w czułe miejsce, mobilizuje mnie i stawia do pionu. No i jest świetnym lekarzem.
Hmmm..., ciekawe jakie surprajzy czekają mnie dzisiaj w gabinecie lekarskim.
Mam nadzieję że moja gwarancja zostanie podbita na kolejne trzy miesiące.

A nawiązując do surprajzów ;), dostaliśmy prezent, nocą, cztery stare opony, wieczorem jeszcze nie było, a rano już stały ułożone w stosik. Jakiś esteta, nie rzucił w pośpiechu i nie zwiał, tylko pięknie ułożył..., że śmieci do lasów i rowów przydrożnych wyrzucają, to już u nas normalna sprawa, choć być nie powinna, ale żeby podrzucać ludziom?  Dostajecie też takie prezenty?

Troszkę koloru, na poprawę humoru, kwitną chryzantemy zimujące, oby jeszcze długo nie było przymrozków, by mogły cieszyć oczy jeszcze długi czas.




9 komentarzy:

  1. Mnie też się choroby tak imają.:( Na szczęście takich "prezentów" nie mamy. Śliczne chryzantemy, piękne zdjęcie.:) Pozdrawiam serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny i życzę, by się choróbska przestały czepiać :), u mnie nastała faza na czepialstwo jednak ;)

      Usuń
  2. Właśnie jestem na zwolnieniu lekarskim... taki czas. Zdrowia życzę. Zdjęcie bardzo piękne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szybkiego powrotu do zdrowia Agatko :). U mnie fatalnie, do garnituru posiadanych już chorób, dołączyła cukrzyca i dna moczanowa :( Trochę rozbita się czuję, muszę się pozbierać i opracować strategię walki z nowymi nabytkami ;)

      Usuń
    2. Mój mąż ma cukrzycę i już zastrzyki brał i sam się ,,wyleczył" W cudzysłowie bo cukrzycy nie da się wyleczyć ale można nad nią zapanować - zminimalizować ją. Napisał książkę w której podaje przepisy sałatek i składników łatwo dostępnych aby w naturalny sposób zmniejszyć cukier w organiźmie. Podaję przypadkowy link ale chodzi mi o pokazanie która to. Może Cię zainteresuje.
      https://aros.pl/ksiazka/cukrzyca-nadcisnienie-otylosc-naturalne-metody-leczenia?utm_source=skapiec.pl&utm_medium=referral
      Zdrowia życzę :)

      Usuń
    3. Dodam, że stosuje tę metodę od kilku lat i nie musi brać żadnych zastrzyków, cukier przy jego nadwadze w normie.

      Usuń
    4. Dziękuję Agatko za link, po południu zamówię sobie tą książkę, tym bardziej że dostałam od lekarza dwa miesiące na opanowanie obu chorób, potem badanie krwi, jeśli nie będzie zmiany na lepsze, to włączy mi tabletki na obie choroby. Tak więc muszę coś zmienić w swoim jadłospisie i spróbować. Dziękuję, pozdrawiam i zdrówka życzę.

      Usuń
  3. Prezentów takich, na szczęście nie dostajemy, ale ludzie mają różne pomysły i kto wie, co im strzeli do głowy? Czytam, ze to cukrzyca,,,, współczuję, ja mam hipoglikemie. Fuj, paskudne te rodzaje cukrzycy. mam nadzieję, że dajesz sobie radę i nie tracisz pogody ducha, chociaż to trudne. Życzę cierpliwości w pokonywaniu wrogów organizmu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny Jaskółko, ja dopiero zaczynam przygodę z cukrem ;), doctorek dał mi dwa miesiące na radosną improwizację...bo piguły mi zaserwuje. Na razie pochylam się nad strategią działania, w weekend muszę wszystko ogarnąć i od nowego tygodnia wejść na nową drogę życia ;) Pozdrawiam.

      Usuń