Cóż, dostałam nauczkę by nie łączyć polityki z rękodziełem, zepsułam, zniszczyłam, zmarnowałam swoją pracę. Nauczka, nauczką, ale szkoda mi czasu i zmarnowanego materiału. Nigdy więcej łączenia tych dwóch przeciwstawnych rzeczy.
Pewnie można byłoby coś pokombinować, ale mi się nie chce, ramki się przydadzą, środek do śmietnika.
Kojenie nerwów lepiej zostawić naturze, paulownia w czerwonej, balowej, bluszczowej sukni. Koi nerwy? Koi! :) I nie generuje żadnych strat ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz