niedziela, 21 sierpnia 2016

...deszczem płacze niedziela...

Czasem żałuję że nie ma takiego pstryczka, którym można by wyłączyć myślenie, zanurzyć się na trochę w nicość, zresetować do zera kłębowisko myśli w głowie, wywalić na śmietnik dylematy egzystencjalne, nie zastanawiać się, nie rozglądać dookoła, nie przejmować otoczeniem. Zawisnąć gdzieś pomiędzy ziemią a niebem, w krainie krystalicznie czystego spokoju i ciszy. Nic nie musieć, nic nie chcieć, tylko być. Może tak wygląda niebo?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz