poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Poniedziałek...świąteczny?


Baloniarze już odlecieli, została tylko -kolejka linowa- ;)


 I jeden samotnik -sam w przestworzach- :)


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Cudna cisza w domu, koty śpią, psy śpią, moja większa połowa śpi na leżaku, albo czyta, nie wiem, nawet świergolenie ptaków przycichło, czasem szczeknie pies w oddali, zapieje kogut i tylko zgrzytem odzywa się gdzieś daleko silnik samochodu, i najstarsza psinka pochrapuje ;)
"Czas relaksu, relaksu, relaksu to czas..."
*********************************************
Tak przyjemnie było tylko przed południem, później trzeba było wrócić do spraw przyziemnych. W słoikach zamknęły się powidła z dodatkiem suszonych śliwek, jako zimowy surogat letnich aromatów do zamrażarki wskoczyły maliny. Przytrafiły się też trzy słoiczki kapusty kiszonej, surówkowej.
Idzie zmiana pogody, chłodny wiaterek zawiewa, chmur coraz więcej na niebie i słonko gdzieś znikło. 
Mam nadzieję na długą i ciepłą jesień, bo sporo pracy w ogrodzie czeka, szczególnie przesadzanie, by uporządkować niektóre miejsca.


Dzisiaj święto katolickie i świeckie, a jako że z wiarą mam pewne dylematy a do tego jestem pacyfistką, wybieram same zioła. 











2 komentarze:

  1. Tak prosto z serca i w danej chwili.Ja też wolny dzień spędziłam pracowicie.Pozdrawiam Asia

    OdpowiedzUsuń
  2. Stare przysłowie mówi -Kto latem pracuje zimą głodu nie czuje- ;), pozdrawiam również.

    OdpowiedzUsuń